Z KP do Islandii
Ogólne 20.11.2009
Historia Islandii sięga VIII wieku kiedy to przybyli na nią mnisi irlandzcy. Państwo Turkowie przemierzyli ją szlakiem od południa na wschód i ku północy, zachwycając się pięknem wulkanów, lodowców i wodospadów.
Budowa drogi jednopasmowej nr 1, którą państwo Turkowie przemieszczali się po wyspie podziwiając przy tym strome urwiska islandzkich gór, została zakończona dopiero w latach 70. ubiegłego wieku, gdyż długo rozważano, czy ją w ogóle budować ze względu na wodę gwałtownie spływającą z lodowców podczas erupcji wulkanów.
Zwiedzanie żnińscy podróżnicy rozpoczęli w Reykjaviku – stolicy Islandii. Początki osady sięgają 874 roku. Obecnie mieszka tam najwięcej Islandczyków. Państwo Turkowie zobaczyli m. in. budynek parlamentu, siedzibę rządu, a następnie pojechali do Błękitnej Laguny, która jest jedną z popularniejszych atrakcji turystycznych na Islandii. Znajduje się ona 40 km od stolicy, na południe od drogi z Keflaviku do Reykjaviku. Woda w kolorze mlecznoniebieskim ma tam 70 stopni Celsjusza i służy do celów leczniczych.
Kolejny etap podróży żnińskich podróżników to Puszcza Tora, w której znajduje się part narodowy. - „Tutaj urzekła nas zieleńć. Nigdy już potem nie spotkaliśmy tyle zieleni co tam” – powiedziała Beata Turek. Niesamowite wrażenie na turystach wywarły maskonury - ptaki wodne z rodziny alk. „- Choć pogoda przypomniała nam, że jesteśmy na Islandii, wiało, lało, ale gdy zobaczyliśmy te zabawne ptaki to zapomnieliśmy o fatalnej pogodzie” – dodała Beata Turek.
Islandia to królestwo wodospadów i gejzerów. Państwo Turkowie zobaczyli m. in. Wodospady Selfoss i Detifoss – zwany europejską Niagarą. Dalej znajdują się kolejne wodospady, Skógafoss i Seljalandsfoss – wysokie na około 60 m. W parku narodowym Skaftafell podróżnicy podziwiali Czarny Wodospad. – „Tworzą go czarne bazaltowe skały Wygląda trochę jak organy” – powiedziała Beata Turek. Niesamowite wrażenie wywarł także lodowiec Vatnajökull, który znajduje się poza sferą polarną. Jest on największym lodowcem w Europie, a czwartym na świecie.
Kolejny etap podróży wiódł w głąb wyspy. Po kilku godzinach jazdy, gdzie właściwie nie było nic, państwo Turkowie dojechali do miasteczka składającego się jedynie z kilku domów, kościoła i stacji benzynowej. Dalsza droga wiodła do Góry Vaðalfjöll, u podnóża której leżą bulgocące błota. –„Błoto gotuje się, robią się duże bąble. To takie małe piekiełko śmierdzące siarkowodorem” – dodała Beata Turek.
Wulkaniczny obszar Krafla oraz najstarsze pola lawowe to następny etap zwiedzania. Czarne zwały zastygłej lawy sprzed 2000 lat przybrały dziwne kształty. Następny cel podróży to Jezioro Myvatn zwane jezioro komarów, które jest centralnym punktem aktywnego wulkanicznie obszaru pól lawowych, źródeł geotermalnych, kraterów i skalistych formacji, a także kanion rzeki lodowcowej. Legenda głosi, iż powstał on jako odcisk Sleattura – konia Odyna, jednego z Bogów.
Podróż zawiodła państwa Turków do Akureyri, drugiego co do wielkości miasta na Islandii. Jest to bardzo malownicze miejsce, z ogrodem botanicznym i ciepłym klimatem.
Będąc na Islandii nie można pominąć najważniejszego miejsca dla Islandczyka, a więc Równin Parlamentarnych, które wchodzą w skład Złotego Kręgu. – „To miejsce trzeba zobaczyć” – dodała Beata Turek.
Islandia najczęściej kojarzy się z gejzerami toteż w podróży żninian nie mogło zabraknąć Geysira, który kiedyś był największym gejzerem Islandii, obecnie zaś drzemie. Obok znajduje się wytryskający wodą co kilka minut na około 20 m wulkan Stokkur. Oglądano także Złoty Wodospad (Gullfoss), który znajduje się 7 km od Stokkura.
Wszystkich miejsc, które państwo Turkowie zwiedzili nie sposób opisać. Jednak Islandia to wyspa niezwykła, pełna wodospadów, wulkanów, lodowców. To miejsce, gdzie spotykają się dwie płyty kontynentalne: amerykańska i europejska. Uczestnicy Klubu Podróżnika z uwagą wysłuchali opowieści o podróży niezwykłej, z legendami o trollach, elfach i potworach w tle.